wtorek, 22 grudnia 2015

#15 PREZENTY DIY - PIERNICZKI

Zdecydowałam razem z moją siostrą że w tym roku naszym babcią zrobimy prezenty samodzielnie. W sumie to nie pierwszy rok jak właśnie takie prezenty im dajemy, bo właśnie z takich najbardziej się cieszą. W tamtym roku robiłyśmy same kartki świąteczne, a dwa lata temu kule śnieżne. Tym razem padło na pierniczki w słoikach.

Przepis znalazłam na blogu jednej z dziewczyn, niestety nie pamiętam na którym. Jest on na około 100 sztuk ale to zależy jak rozwałkujecie ciasto. Ja każdego składnika dodałam dwa razy, a pierniczków wyszło ponad 150 sztuk.

Przepis na 100 sztuk:

  • 0,5 kg mąki pszennej/ tortowej
  • 20 dag miodu- 4 duże, pełne łyżki
  • 20 dag cukru pudru (ja dałam zwykły)
  • 125 g masła/ margaryny
  • 1 jajko
  • 1 pełna łyżeczka sody oczyszczonej
  • 3 czubate łyżeczki przyprawy do piernika
  • szczypta soli


Masło, miód i przyprawę do piernika lekko podgrzać, ale nie gotować- ma wyjść płynna masa.
DO miski wsypać mąkę, sodę i sól, wlać letnią- rozpuszczoną masę.
Dodać resztę skłdników i wymieszać do gładkiej konsystencji.
Gotowe ciasto zawinąć w folię spożywczą i wstawić do lodówki na 2 godziny.
Wyciągnąć z lodówki na 10-15 minut, podzielić na 4 części i rozwałkować na około 0,5 cm- foremkami wycinać pierniczki.
Układać na natłuszczonej blasze/ papierze- zachować odstępy.
Piec 10-15 minut w 160-170 stopniach- TERMOOBIEG! 
Obstawić do ostygnięcia i dekorować.



Udekorowałam tylko kilka sztuk pierniczków.
 Babcie dostaną je w słoiczkach z Pepco przyozdobionych w czerwone wstążki i karteczki.

W słoiczkach jest po jednym przyozdobionym pierniku, dla babć mojego narzeczonego będą to pierniki- Pan młody, a dla moich pierniki- Pani Młoda.

Mam nadzieję że prezenty się spodobają i babcie ze smakiem je skonsumują.

Dajcie znać czy wy robiłyście jakieś prezenty DIY?
buziaki ;*;*;*

PS- Przepraszam że tylko jeden pomysł, niestety nie miałam czasu na więcej bo tydzień przed Świętami zmarł mi jedyny dziadek :(

piątek, 18 grudnia 2015

#14 HYBRYDOWY ZESTAW DO STYLIZACJI PAZNOKCI

Zestaw do stylizacji paznokci miałam już kiedyś, ale ze względu na kiepską jakość produktów wylądował on w koszu. Tym razem bardzo długo szukałam odpowiedniego zestawu, lakierów które będą trzymały się dłużej niż jeden dzień i znalazłam. W naszym mieście otworzyli nową a zarazem pierwszą Galerię Handlową i to właśnie tam znalazłam to czego szukałam.

Zestaw zawiera:

  • Lampę UV + 4 żarówki
  • 4 lakiery hybrydowe
  • baze/top
  • oliwkę do paznokci
  • kilka pilniczków i polerkę
  • aceton kosmetyczny
  • cleaner
  • 3 słoiczki ozdób
  • waciki bezpyłowe


Dodatkowo dokupiłam sobie formy, żel budujący i pędzelek.

Muszę powiedzieć że był to prezent od mojego narzeczonego na Mikołajki, teraz za każdym razem jak przychodzi kupować prezenty jak i jemu tak i mnie, jedno drugiego pyta się co by chciało i nie ma problemu z nietrafionym prezentem.

Od jakiegoś czasu przychodziła do mnie koleżanka ze szkoły która robiła mi paznokcie hybrydowe przedłużane na żelu. Jednorazowy koszt tej przyjemności to 60 zł. Zdecydowałam więc że lepszym a zarazem tańszym sposobem na paznokcie będzie właśnie kupno zestawu, a co miesiąc dokupywanie sobie nowego koloru czy produktu który akurat mi się skończy.

Mój zestaw jest z firmy EXFASHION. Ceny które obowiązują w stoisku galerii są identyczne jak te na stronie Exfashion więc nie będę tutaj pisała cen za każdy produkt osobno.












Jestem bardzo zadowolona z zestawu. Lakiery hybrydowe trzymają się długo, ale ja lubię często zmieniać kolor paznokci więc raz w tygodniu to robię. Mogę Wam bardzo polecić tą firmę i te produkty.




Dajcie znać czy robicie sobie same paznokcie i czy chciałybyście może zobaczyć kilka moich "prac"?

środa, 9 grudnia 2015

#13 ULUBIEŃCY LISTOPADA

W tym miesiącu zdecydowany misz-masz. 
Trochę kosmetyków i innych rzeczy więc zapraszam do czytania. 

Pierwsze i najważniejsze wydarzenie z mojego życia w tym miesiącu to zdecydowanie zaręczyny
12.11.2015r.
Kraków
Wybraliśmy się na wycieczkę właśnie do Krakowa. Poszliśmy na obiad (zabijcie mnie ale nie pamiętam nazwy restauracji), zjedliśmy placki ziemniaczane z sosem grzybowym które były najlepszymi jakie jadłam w swoim życiu. Chwilkę pochodziliśmy po rynku, zrobiliśmy kilka zdjęć i wybraliśmy się nad Wisłę. Obeszliśmy cały Zamek dookoła i wylądowaliśmy przy samej Wiśle.
Szliśmy tam i z powrotem, a mój już narzeczony przystanął na chwilkę no i stało się :) ręce drżą mi jak Wam to pisze i mam mega banana na twarzy :)




Było to przepiękne wydarzenie które na pewno zapamiętamy oboje do końca życia. Jak zaręczyny to oczywiście kwiaty i mój mężczyzna nie kupił ich przed zaręczynami ale za to mogłam wybrać je sobie sama. Słoneczniki od pewnego pana który stał i sprzedawał ja na rynku to właśnie na nie padło. 
(zasuszone w kartonie na dnie szały zostały)




Przejdźmy do rzeczy już bardziej przyziemnych. 

Szczoteczka do twarzy z Biedronki którą mam już kilka lat i sprawdza się świetnie. Codziennie po wieczornym demakijażu oczyszczam dodatkowo moją twarz właśnie tym produktem i żelem micelarnym również z Biedronki. Zauważyłam ogromną poprawę stanu mojej skóry. Na twarzy nie wyskakują mi już comiesięczni "przyjaciele", mam coraz mniej zaczerwienień. 




Produkt do brwi który wykopałam z dna szuflady kiedy pofarbowałam włosy na "hebanową czerń". Pomada do brwi Vipera Mineral w numerku 6. Szaro-brązowy kolor pasuje idealnie do mojej karnacji i koloru włosów. Trzyma się długo, nie przesuwa się z brwi a co najważniejsze wygląda bardzo naturalnie. 

Rimel Scandaleyes Jumbo Liquid eyeliner produkt wodoodporny który mam w kolorze czarnym. Nie rozmazuje się na powiece, można nim bardzo dobrze pracować mimo dużego aplikatora, trzyma się cały dzień. 



Poznaliście już wszystkich moich ulubieńców. Produkty które poużywałam, po testowałam i mogę Wam polecić z całego serca.




Dajcie znać jacy są Wasi ulubieńcy. 
buziaki ;*

poniedziałek, 7 grudnia 2015

#12 WIELKI POWRÓT?

Cześć. 
Bardzo dużo działo się ostatnio w  moim życiu dlatego też nie pisałam. Teraz wracam bo nawet nie zdajecie sobie sprawy jak mi tego brakowało. 

Wykończyliśmy mieszkanie- ostatnia rzecz to szyby pomiędzy szafkami kuchennymi które będą w środę i będę przygotowywać posty właśnie na ten temat. 

Już jutro pojawią się ulubieńcy miesiąca mimo że dzisiaj już 7.

Post o strojeniu mieszkania na okres świąteczny też będzie.

A że już za niedługo święta to i prezenty i razem z siostrą będziemy je robić- więc  DIY również się pojawi.

Najważniejsza rzecz o której chciałam Was poinformować:

ZARĘCZYŁAM SIĘ

z moim mężczyzną z którym 11.11.15r minęło nam 7 lat.
Jestem najszczęśliwszą narzeczoną na całym świecie.

Kolejna ważna data w moim życiu:
12.11.2015 Kraków 


buziaki ;*

niedziela, 8 listopada 2015

#11 PIERWSZE WRAŻENIE: ASTOR PERFECT STAY 24H

Przy okazji wczorajszego wyjazdu do Silesia City Center postanowiłam zakupić nowy podkład, ponieważ mój ulubiony Revlon jest na wykończeniu miałam zakupić kolejną buteleczkę, jednak postawiłam na coś nowego. Ile można używać tego samego podkładu?
Wszyscy wiemy że kobieta zmienną jest.
Postanowiłam przetestować właśnie podkład którego nie miałam. 

Astor Perfect Stay 24h
perfect skin + primer




producent:

24 - godzinna trwałość makijażu dzięki połączeniu bazy i podkładu. Baza nawilża i odżywia skórę. Trwały podkład nie ściera się gwarantując perfekcyjne krycie przez cały dzień. Posiada SPF 20. Testowany dermatologicznie. 

Dostępny w sześciu odcieniach: 100 Ivory, 102 Golden Beige, 200 Nude, 203 Peachy, 300 Beige, 302 Deep Beige.

moje spostrzeżenia:

Pierwsze co muszę zaznaczyć to że podkład bardzo ładnie pachnie. 
Nakłada się przyjemnie- jakbym nakładała krem nawilżający, nie spływa z ręki. 
Pierwszy raz- dzisiaj- nakładałam go palcami ale widzę że nie jest to najlepszy sposób aplikacji i jutro nałożę go gąbeczką. 
Mam kolor 100 Ivory, mógłby być bardziej wpadający w żółty odcień, ale i tak nie jest źle. 
Zastyga na twarzy, ale nie ściąga co dla mnie jest dużym plusem bo mam pewność że nie przemieści się w trakcie dnia (mam skórę mieszaną w stronę normalnej). 
Wydaje mi się że podkład będzie idealny na okres właśnie jesienno-zimowy. 
Jeśli chodzi o krycie to bardzo mnie zaskoczył bo zakrył większość niedoskonałości i nie musiałam używać dodatkowo korektora.


konsystencja:



Pokażę Wam moją skórę przed i po nałożeniu podkładu. 




Reszta produktów fajnie nakładała się na ten produkt.

Skończony makijaż:




Poużywam go dłużej i na pewno zrobię większą recenzję. 

Dajcie znać jakie macie odczucia po tym podkładzie.


buziaki ;*

środa, 4 listopada 2015

#10 ♥ ULUBIEŃCY PAŹDZIERNIKA ♥

W październiku zajęłam się głównie dbaniem o dom. Remont i przeprowadzka to coś czego bardzo nie lubię szczególnie że jeszcze nie wszystko było gotowe a my już tutaj mieszkaliśmy. 
Do każdej szafki wrzucałam wszystko jak leci, bez większego ładu i składu. 
Całe szczęście układanie tego na nowo sprawiło mi dużo frajdy.
Z tego też powodu nie używałam zbyt wielu kosmetyków, ale mam kilku ulubieńców których chętnie Wam przedstawię.

Zaczynajmy więc. ♥


Wibo million dollars lips

Długotrwała pomadka która trzyma się na ustach do 4 godzin. Miałam tylko jeden kolor, ale że w Rossmannie jest -49% skusiłam się na kolejny jakim jest przepiękna czerwień. Świetnie kryje, długo się utrzymuje, nie wysusza ust, jest kremowa i łatwo się nakłada. Czego chcieć więcej? 



 Loreal elseve 

Odżywka wzmacniająca. Włosy są po niej niesamowicie miękkie i "sypiące się" o ile wiecie o co mi chodzi. Dawno nie używałam tak fajnego produktu, mam krótkie włosy więc nie chcę żeby były po odżywce oklapnięte- a zdarzało się i tak. Jest gęsta dzięki czemu zużywamy mniej produktu. 



Ziaja kozie mleko

Moje skóra po lecie jest bardzo przesuszona, potrzebowałam czegoś co szybko się wchłania. Mleczko do ciała jest do tego idealnym produktem. Nie lubię długo czekać aż balsam/mleczko/masło do ciała się długo wchłania. Zapach tego produktu jest cudowny, ma pompkę co dodatkowo skłania mnie do używania go codziennie. 



OlVita olej kokosowy

Produkt którego używam do zmywania makijażu w okresie jesienno-zimowym. Skóra jest nawilżona, miękka w dotyku a do tego przepięknie pachnie. 
Czasem stosuję go też na stopy czy dłonie na noc żeby mocno jest nawilżyć. 



Ciekawa jestem Waszych ulubieńców. 
Buziaki ;*

wtorek, 3 listopada 2015

#9 EVELINE- Curl up volume- TEST

Tusz do rzęs to produkt o którym w swoim makijażu codziennym nie zapominam nigdy.
Moje rzęsy bez nawet jednej cienkiej warstwy maskary są niewidoczne co zobaczycie zaraz na zdjęciach.



Eveline- Curl up volume





opis producenta:

Specjalnie wyprofilowana szczoteczka Double Brush pozwoli na intensywne podkręcenie nawet najmniejszej rzęsy. Już od pierwszego pociągnięcia rzęsy są intensywnie podkręcone, uniesione, wydłużone i pełne wyjątkowej objętości. Dzięki elastycznej formule maskara umożliwia łatwą i precyzyjną aplikację kolejnych warstw tuszu, idealnie pokrywając rzęsy na całej długości. Tusz nie kruszy się, nie pozostawia grudek i nie skleja rzęs. 

PLUSY:

♥ pogrubia
♥ podkręca
♥ wydłuża
♥ można nakładać kilka warstw bez sklejana rzęs
♥ nie powoduje efektu "pandy"
♥ rzęsy są miękkie
♥ cena jest zachęcająca

MINUSY:

moim zdaniem brak!


Zdjęcie pokazuje jak świetnie można budować warstwy dzięki tej maskarze, a nałożyłam ich aż trzy

Jak zawsze upaprałam oko, ale dla mnie to normalka. Podpowiem Wam coś, jeśli ubrudzicie się maskarą dajcie jej wyschnąć i dopiero ściągnijcie patyczkiem kosmetycznym. Zapobiegnie to zniszczeniu makijażu.




Używałyście tej maskary? Jakie są wasze spostrzeżenia na jej temat? Dajcie znać.
Buziaki ;*

środa, 21 października 2015

#8 POMADKI DO UST

Kolejny post z kolekcji kosmetyków. Pierwsze były podkłady, teraz będą szminki.



Od lewej:
Wibo
Nawilżająca pomadka do ust- nr.07 i nr.04.
Pomadki z tej serii może nie utrzymują się najdłużej na ustach ale wynagradza to ich konsystencja. Balsam lub masełko do ust, właśnie to czuję że nakładam na ust używając jednej z nich. Mają piękne kolory. Jedyny minus jaki zauważyłam do opakowanie. Tandetny plastik który bardzo szybko popękał i teraz niestety nie mogę ich po prostu wrzucić do torebki żeby wziąć ich ze sobą.

Oriflame
Studio Artist- Hot Pink
Pomadka jest dla mnie idealna na co dzień ponieważ niewiele różni się od koloru moich ust. Na ustach utrzymuje się kilka godzin. Opakowanie mogę zaliczyć do eleganckich, proste, czarne więc klasyka.

Maybelline New York
150 faint for fuchsia
Kolejny produkt który nakłada się jak balsam na usta. Kolor po nałożeniu nie jest tak intensywny jak w opakowaniu, może to być wada czy zaleta. Dla mnie zdecydowanie zaleta. Nie muszę patrzeć w lusterko czy czasem nie wyjechałam nią poniżej linii ust.



Wibo
Lakier do ust z formułą długotrwałą nr. 4
Niestety nie jest to długotrwała formuła którą chwali się producent. Traktuje ten produkt jak błyszczyk który daje sporo koloru. Myślałam że lakier będzie zasychał na ustach przez co nie będą potrzebne poprawki- niestety nie jest. 

Wibo
Matowa pomadka do ust- nr. 1
Formuła jest na prawdę długotrwała i trzyma się zdecydowanie dłużej niż 4 godziny. Kolor dla mnie jest bardzo jesienny. Noszę go ostatnio codziennie na ustach.

Golden Rose
Color sensation
Ładny delikatny kolor na ustach który pięknie się błyszczy. Zawsze nakładam do na pomadkę z Oriflame.

Oriflame
The One- nude rose
Jedyna konturówka do ust jaką mam. Sama na ustach wygląda jakbym miała na nich korektor. Ale pod pomadkami bardzo przedłuża ich trwałość. 



Jak pewnie już zauważyliście lubię produkty do ust firmy Wibo. Są dla mnie idealny i bardzo się sprawdzają. 
Dajcie znać czy macie któryś produkt i jak się sprawdza u Was.
Pozdrawiam. 
S.

wtorek, 20 października 2015

#7 SAŁATKA Z TORTELLINI

W sobotę w moim nowym mieszkaniu odbyła się "parapetówka".
Bardziej rodzinna niż wcześniejsze posiedzenia ze znajomymi (bo takie już wcześniej się zdarzały).
Jak przystało na "Perfekcyjną Panią Domu", zrobiłam sałatkę. Prostą, pewną (chociaż robiłam ją pierwszy raz) i smaczną. 

Składniki:
pierożki Tortellini z szynką
ogórek zielony
pomidor
majonez
sól i pieprz

Wykonanie:
Pierożki gotujemy według instrukcji na opakowaniu. Odcedzamy i zostawiamy żeby przestygły.
Ogórek i pomidor kroimy jak nam się żywnie podoba- ja w kostkę, wrzucamy na sitko żeby odsączyć sok.
Pierożki i warzywa wrzucamy do miski dodajemy majonez, sól i pieprz.
Mieszamy.
Nasza sałatka jest GOTOWA




Tak, wiem że nie powinnam mieszać pomidora i ogórka, ale lubię to połączenie i czasem nawet nie dodaję pierożków i mam sałatkę...

Pozdrawiam.
S.

piątek, 16 października 2015

#6 "TOALETKA"

Niestety nie jest to toaletka o której marzyłam że będę mieć z racji kupna mieszkania, ale ważne że wszystkie-no może większość kosmetyków kolorowych mam w jednym miejscu.

Na komodzie która jest również moim stolikiem nocnym zrobiłam porządek- WKOŃCU!
Przez cały czas walały się ta waciki, tonik i antyperspirant, rzeczy które ani ładnie nie wyglądają ani nie są do pokazywania jak ktoś akurat wejdzie do sypialni.

Znalazła się na niej lampka,lusterko, perfumy których mam aż trzy buteleczki i muszę to ograniczyć do jednej ulubionej. Tak bardzo rzecz jest trudna ze względu na wszystkie zapachy jakie mi się podobają. Szkatułka na biżuterię, którą dostałam lata temu od K. Sprawdza się całkiem dobrze i od dzisiaj będzie stała otwarta żebym mogła szybko sięgnąć bo konkretną rzecz nawet jeśli się śpieszę. 





Pierwszą szufladę zajmują właśnie moje kosmetyki.



Większość rzeczy powkładałam do pudełka po butach.
Podkłady, puder, bronzer, cienie do powiek. Tusze, kredkę i żel do brwi włożyłam do szklaneczki którą kiedyś kupiłam z sklepie "Wszystko po 2,50zł." 


Słoik z kredkami do oczu, korektorami i błyszczykami. Osłonka na doniczkę to przechowalnia dla moich pędzli, które jak widać potrzebują czyszczenia i to właśnie czeka mnie dzisiejszego wieczoru. No i mój ulubieniec- gąbeczka do makijażu. 



Szminki znalazły swoje miejsce tuż obok.



Po prawej stronie szuflady są kosmetyki do pielęgnacji twarzy. 
Tonik, krem do twarzy, balsam do ust i antyperspirant.



Jeśli będziecie mieli ochotę napiszę kilka słów więcej o którymś z produktów. 
Dajcie znać.
Pozdrawiam. 
S.

#5 ZAKUPY

Ziaja wazelina biała kosmetyczna.
Produkt którego sama na sobie używać nie będę, jednak bardzo potrzebny dla mojego psiaka. Mam zamiar smarować mu łapki kiedy na naszą Ziemię spadnie śnieg, zaczną sypać solą lub piaskiem po chodnikach. 

Top Choice szczoteczka do twarzy.
Kupiłam z myślą o codziennej wieczornej pielęgnacji twarzy, niestety znowu liczyłam na zbyt wiele... Twarda i szoruje twarz w bardzo nieprzyjemny sposób. 
(macie jakieś pomysły żeby stała się bardziej miękka?)

PLAYBOY
Dezodorant perfumowany dla mojego mężczyzny, zapach bardzo męski i mój K. go uwielbia.

Ziaja
krem bionawilżający do cery tłustej i mieszanej
Zaczynam na nowo zaprzyjaźniać się z marką Ziaja. Potrzebowałam kremu nawilżającego na dzień, stosuję go za krótko żeby coś o nim powiedzieć. Konsystencja jest taka żelowa co mi odpowiada i zapach jest przyjemny.

Eveline Cosmetics
Curl Up
Maskara pogrubiająco-podkręcająca. Szczoteczka silikonowa. Muszę poczekać żeby tusz trochę "zastygł", mimo rzadkiej konsystencji jest bardzo przyjemny w użyciu. Zrobię Wam test tego produktu na pewno.



Któryś z kosmetyków Cię zainteresował? Daj znać zrobię jego test.
Pozdrawiam.
S.

czwartek, 15 października 2015

#4 ZUPA PIECZARKOWA

Zupa którą robiłam mieszkając z rodzicami, a jeszcze nigdy mieszkając już z moim K.
Bardzo prosta i nie wymagająca większych zdolności kulinarnych.

Składniki:
kostka rosołowa
pieczarki
marchewka
pietruszka (korzeń)
śmietana
przyprawy (sól, pieprz)

Przygotowanie:
Gotujemy wodę i wrzucamy do niej kostkę rosołową.

Pieczarki myjemy, obieramy i kroimy w plasterki.

Marchewkę i pietruszkę ścieramy na tarce o grubych oczkach.


Do rozpuszczonej kostki rosołowej wrzucamy pokrojone pieczarki i startą marchewkę i pietruszkę, gotujemy aż pieczarki będą miękkie.

Do szklanki nakładamy łyżeczkę śmietany i "ocieplamy" zupą.

Śmietanę wlewamy do zupy i wszystko zostawiamy do zagotowania, a następnie doprawiamy do smaku.

Zupę podajemy z makaronem, u mnie akurat muszelki.



Mojemu K. bardzo smakowało, a przy okazji mieliśmy obiad na 2 dni.

Pozdrawiam.
S.

niedziela, 11 października 2015

#3 PEPCO Zakupy!

Zakupy do domu nie były potrzebne na już, ale że akurat miałam okazję żeby zaopatrzyć się w niektóre rzeczy to dlaczego miałam się w nie nie zaopatrzyć?





 3 pojemniki z pokrywkami 
2 pojemniki z pokrywkami które mają dodatkowe zatrzaski i uszczelki (jeden mojej siostry)



łyżki, widelce, noże, łyżeczki i widelczyki do ciasta rzeczy ważne i o te kilkanaście sztuk powiększyłam nasz domowy komplet
czajnik (na gaz) zwykły a tak bardzo stylowy




szklanki i miseczki których potrzebowałam w jednym stylu i kolorze
kieliszki ponieważ wcześniejszy komplet zostawiłam na poprzednim mieszkaniu
obrus 
maty dla naszego kochanego Punky'ego





maty które zagoszczą na stole w kuchni a przy okazji sami widzicie jak ciekawie wyglądają jako tło do zdjęć



Wszystkie zakupy poczyniłam w PEPCO.
Kupiłam wszystkie te rzeczy tak naprawdę za grosze, są świetnie wykonane i jestem pewna że jak będę o nie dbać to posłużą mi na długi czas (plamy na obrusie już są, a w sobotę goście).

Dajcie znać co sądzicie i jakie zakupy zrobiliście ostatnio. Chętnie poczytam. :)
Pozdrawiam.
S.

niedziela, 20 września 2015

#2 PODKŁADY

W tą pochmurną niedzielę przy popołudniowej herbacie postanowiłam napisać trochę o podkładach których mam kilka w swojej kolekcji.

Mam jeden ulubiony podkład którego używam najczęściej, ale jak każda kobieta lubię mieć wybór. Czasem namiętnie używam tylko tego jednego, sprawdzonego podkładu ale czasem lubię coś zmienić i użyć innego.

Zaczynajmy więc:

1.

baza pod makijaż
produkt którego nie używam na co dzień bo nie potrzebuję dodatkowego zapchania mojej skóry silikonami(nie oszukujmy się ale są w większości produktów do makijażu)
moja baza jest z ORIFLAME kupiłam ją jakiś czas temu i sprawdzała się dobrze kiedy potrzebowałam aby mój podkład trzymał się na twarzy dłużej niż kilka godzin
była OK ale żadnego szału nie robiła więc na pewno następnym razem kupię coś innego

2.

CC CREAM
zielony krem który powinien niwelować różowy kolor na naszej twarzy, niestety u mnie się nie sprawdza
wiem że nie jest to korektor ale jeśli miałam jakieś zaczerwienienia to w żadnym stopniu nie zmieniał ich koloru
nie kupię na pewno kolejnego opakowania i nawet nie wiem czy zużyję tą buteleczkę czy jej komuś nie oddam

3.

RIMMEL podkład długotrwały
niestety kolor(ten jest najjaśniejszy ze wszystkich) a dla mnie i tak jest za ciemny
był dobry kiedy miałam lekką opaleniznę na sobie ale w tym momencie jest za ciemny
skóra po tym produkcie wydaje się być nawilżona i przyjemna w dotyku
jest to moje 2/3 opakowanie

4.

DIADEM 
chciałam podkład długotrwały i rozświetlający, Pani w sklepie poleciła mi właśnie ten produkt
pierwsza rzecz to zapach- śmierdzi strasznie
jest dosyć gęsty i widać go na twarzy po nałożeniu
raz zdarzyło się że mnie uczulił i jakoś nie napawam szczególną chęcią do stosowania go

5.


REVLON
ulubieniec ulubieńców i najlepszy podkład jaki kiedykolwiek używałam
długo się trzyma i nie widać go na twarzy mimo iż jest jednym z bardziej kryjących podkładów
kolor (150buff) idealnie dobrany do mojej cery
mam ten do cery suchej ale wcześniej stosowałam tego do cery tłustej i oba spisują się świetnie. 


To już wszystkie produkty które mam. Wiecie który jest moim ulubionym a który mi się nie sprawdził.
Dajcie znać jaki podkład jest waszym ulubionym i czy używałyście któregoś z moich ?
Pozdrawiam.
S.

wtorek, 15 września 2015

#1 ZIEMNIAKI PIECZONE- OBIAD KTÓRY GOTUJE SIĘ SAM?

Obiad który ostatnio bardzo posmakował mojemu Mężczyźnie.
Ziemniaki pieczone w garnku.
Przepis jest bardzo prosty i nie wymagający większych umiejętności kulinarnych.
Moi rodzice bardzo często robią ten obiad i jest on właśnie z ich przepisu.

Składniki:
  • ziemniaki
  • kiełbasa
  • boczek/ podgardle
  • cebula
  • pietruszka zielona
  • marchewka
  • smalec
  • przyprawy: pieprz, wegetta/kucharek

Jak widzicie nie podaję Wam konkretnych porcji, ile czego mamy dać.
Ja robię to raczej "na oko".
Dzisiaj użyłam około 6 średnich ziemniaków, pokroiłam je w plastry i zostawiłam w wodzie żeby nie sczerniały kiedy będę przygotowywać resztę składników. Kiełbaskę pokroiłam w połówki, a podgardle w paseczki. Cebulę starałam się pokroić jak najcieniej, a pietruszkę bardzo drobno. Tym razem nie dodałam marchewki bo po prostu jej nie miałam.

No i zaczęłam układać w garnku.
Jak widać na zdjęciach poniżej garnek w którym smażyłam ziemniaki jest z powłoką do której nic się nie przykleja i nie przywiera.

Na sam dół dałam skórę z podgardla i trochę smalcu, następnie nałożyłam ziemniaki, kiełbaskę, pietruszkę, cebulę, podgardle i takie warstwy zrobiłam trzy. Na samą górę nałożyłam jeszcze trochę smalcu. Możecie robić swoje własne kombinacje i układać warstwy jak Wam się tylko podoba albo nawet wymieszać wszystko razem i tak upiec. Ja piekłam to na bardzo małym ogniu dopóki ziemniaki nie zrobią się miękkie. Pomiędzy każdą warstwą możecie je posypać przyprawami, ja tego nie robię bo czasem mięso jest słone i mogę nasze danie przesolić. Doprawiam je dopiero po upieczeniu i wymieszaniu.

Dalej pokażę Wam kilka zdjęć które zrobiłam zanim moje ziemniaki się upiekły bo oczywiście po wyciągnięciu z garnka zniknęły w mgnieniu oka i nawet nie zdążyłam ich sfotografować. 



Dajcie znać czy Wy też robicie pieczone ziemniaki w ten czy w inny sposób?
Może ktoś wypróbował mój sposób?
Jestem ciekawa Waszych opinii.

Sandra.